Adam Erdheim fotografie.
Galeria zdjec: Bazar Różyckiego in b/w
Prawa strona Warszawy
Od wielu lat, odwiedzając miasto w którym się urodziłem, trzymałem się jego lewej strony którą znam i z którą kojarzy mi się moja młodość. Miasta prawą stronę znałem tylko w okolicy Zoo, Stadionu Dziesęciolecia i z odwiedzin u kilku znajomych na Saskiej Kępie. No i raz z tej okazji że rodzice dali mi pieniądze na dżinsy, z jedej wizyty na Bazarze Różyckiego na początku lat 60-tych.
Kiedy będąc w Warszawie w pażdzierniku tego roku zobaczyłem notatkę o otwarciu Muzeum Pragi, pomyślałem sobie że to może być ciekawe żeby obejrzeć tą dla mnie egzotyczną cześć miasta. Pojechałem więc na otwarcie tego muzeum. Okazało sięże samo muzeum ma tą samą koncepcję wystawy co Muzeum Historii Żydów Polskich t.zn. jest w pełni wirtualne i tak jak MHŻP było na poczatku, prawie całkowicie puste. Tyle tylko że na Pradze nie ma potrzeby wystawiania takiej szopki jak obecnie w MHŻP, bo już z tarasu muzeum widać prawdziwy zabytek tej dzielnicy, Bazar Różyckiego.
Podczas gdy MHŻP jest muzeum ludzi umarłych to Bazar Różyckiego jest umierającym muzeum. Są coprawda różne koncepcje reanimacji bazaru. Jedym z pomysłów młodych architektów jest zagospodarownie terenu bazaru nowymi budkami ustawionymi w kształcie gwiazdy Dawida, z fontanną w środku i z pomnikiem Juliana Różyckiego. Nie powiem co ja osobiście o tym sądzę bo tych słów webmaster i tak nie dopuści do publikacji. Ale słyszałem już co różni prażanie o tym myślą. Zgadnijcie sami.
Przy okazji dowiedziałem sie jednak trochę więcej o historii tej częsci miasta która w swoim czasie była bardzo żydowską dzielnicą, okresami prawdopodobnie z wiekszością ludności żydowskiej. Założyciel bazaru, pan Rózycki, żyd na tyle mądry że nigdy nie wpadłby na pomysł ustawiania straganów w kształcie gwiazdy Dawida.
Fotograficzne spacery po bazarze i wysiłek który włozyłem namawiając sprzedawców na fotografowanie musiałem sobie wynagrodzić dobrym objadem w małej knajpie tóż za rogiem Ząbkowskiej i Targowej, rzut beretem do bazaru.
Pyzy Pani Krysi
Pyzy pani Krysi (tej na lewo na zdjęciu zza lady) wsparte pierogami i szarlotką z herbatą postawiły mnie zowu na nogi. A przy okazji dowiedziłem się że w soboty gra tam warszawska kapela więc miałem powód do jeszce jednej wyprawy na Pragę. I chyba nie ostatniej.
twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com