Odszedł Natan Tenenbaum

„ A jak będziesz mnie wspominać —
Dobrze mnie wspominaj
…A jak będziesz zapominać —
Wypij szklankę wina”

nie żyje

Pogrzeb odbedzie sie w czwartek 17 marca, o gdzinie 13:30,
zgodnie z wola Rodziny, na cmentarzu Skogskyrkogården,
Heliga Korsets Kapell, w Sztokholmie.

 

 

Warszawiacy znali Natka m.in. z Klubu Młodzieżowego przy TSKŻ, gdzie w latach 60. XX w. prowadził wraz z Olkiem Johwedem kabaret klubowy. Inni znali Go z kolonii TSKŻ jako kolonistę lub wychowawcę. Ci, którzy nie uczestniczyli, mogli Natka znać z telewizyjnego teleturnieju „Uniwersytet – Politechnika”, w którym bronił skutecznie barw Uniwersytetu Warszawskiego.

Natek zmarł we wtorek, 23 lutego 2016, w Sztokholmie w wieku lat 75. Urodził się 21 grudnia 1940 r. w Witebsku, ale świadectwo urodzenia sporządzone zostało 6 dni później. Studiował Archeologię śródziemnomorską na Uniwersytecie Warszawskim.

Archeologię śródziemnomorską studiowałem w Warszawie, by poznać podstawy kultury i cywilizacji, ale nie było we mnie materiału na naukowca analityka, raczej myślałem o dziennikarstwie, publicystyce, w każdym razie o pisaniu i to na tematy aktualne. Jednak w końcu przydały mi się te studia, bo dostałem pracę w tej branży.

[„Przegląd Australijski”, kwiecień 2008]

W latach 1960 tych brał czynny w studenckim życiu intelektualnym i artystycznym, między innymi współpracował jako autor tekstów z warszawskim klubem Hybrydy.

Klubowej scence nie zabrakło […] osobowości. Od programu ‘Uśmiech z erratą” (premiera – luty 1965 roku) rej wiedli w zespole – obok Pietrzaka i zaangażowanego już wcześniej licealisty Stefana Friedmanna – poeci Adam Kreczmar i Natan Tenenbaum oraz student warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych Jonasz Kofta

[Izolda Kiec, Historia polskiego kabaretu, Poznań 2014]

Później związał się z STS-em. W STS-ie jego teksty współtworzyły programy – oba z 1964 roku – Mnie nie jest wszystko jedno i Już pora smażyć konfitury. Swoje utwory publikował również w „Szpilkach” i innych czasopismach.

 

Redakcja Naszego Głosu, obraz
Jurka Dudy-Gracza (własnosc Doroty Tenenblat)

Pracował jako dziennikarz w Polskim Radio oraz w tygodniowym dodatku w języku polskim do „Fołks Sztyme”. Gdy na spotkaniu z M. Rakowskim, naczelnym redaktorem „Polityki” w Klubie Babel w 1967 r. (po przemówieniu Gomułki na Zjeździe Związków Zawodowych 19 czerwca i kampanii antysemickiej, która pojawiła się w prasie codziennej) Natek zadał pytanie, czy dzisiejsza prasa polska to odpowiednik „Völkischer Beobachter”, było do przewidzenia, że władza Mu nie wybaczy. Kilka dni później nakazano zwolnienie z pracy redaktora Natana Tenenbauma. Szmulek Tenenblat, kierownik działu młodzieżowego „Naszego Głosu”, zaproponował pisanie pod pseudonimem z domu, aby zapewnić Natkowi minimalny dodatek do utrzymania rodziny. Jak sam Natek kpił później – byłem, w naszej generacji, „pierwsza ofiarą marca 1968”.

 

W grudniu 1969 r. opuścił wraz z rodzina Polskę i udał do Szwecji.

Pierwsze pięć lat przemieszkałem w mieście Lund, gdzie – po kursie językowym – studiowałem na tamtejszym uniwersytecie historię i literaturoznawstwo. Przez pewien czas współpracowałem z rozgłośnią Wolna Europa. (…) Współpracowałem również z pismem „Aneks”, tłumacząc teksty z rosyjskich wydawnictw podziemnych, czyli „samizdatu”. W połowie lat siedemdziesiątych przenieśliśmy się do Sztokholmu, gdzie po jakimś czasie dostałem pracę w Instytucie Kultury Antycznej, zgodnie z moim wyuczonym zawodem. Przepracowałem tu równe 30 lat, w spokoju, choć bez większych sukcesów zawodowych.

[”Przegląd Australijski”, kwiecień 2008]


W Sztokholmie Natek prowadził kabaret „Krakowskie Przedmieście”. Od 1988 roku prezentował swoje wiersze i piosenki również w Polsce, podczas licznych wieczorów autorskich między innymi w klubach studenckich Warszawy.

Występował z kabaretem „Pod Egidą” Jana Pietrzaka, w gdańskim klubie „Żaczek” i w krakowskiej „Piwnicy pod Baranami”.

Wydał dwa tomy wierszy Chochoły i róża w 1992 r. oraz Imię twoje rzeczy pospolitość w 1997 r. Jego wiersze i przyśpiewki epatują erudycją, groteską, parodią i humorem, często wręcz wisielczym.

Będę tu szczery, aż do nieskromności i za Tuwimem powtórzę, że moja ojczyzna to polszczyzna. Nic na to nie poradzę. W innych językach potrafię się komunikować, lepiej lub gorzej. Wyrazić siebie, swoje odczucia – mogę tylko po polsku.

[”Przegląd Australijski”, kwiecień 2008]

I choć najbardziej znanym w Polsce tekstem Natka jest Modlitwa o wschodzie słońca (którego przesłanie zmieniono pod wpływem inercji słowa), to dla naszej emigracji symboliczne pozostaną Chochoły:

…I wiedeńskim pociągiem wyjeżdża dziś Rachel
Z dworca Warszawa-Gdańska, obok „Umschlagplatzu”…
„— Dziś odbyły się w kraju liczne wiece, które
W dziesiątkach rezolucji i tysiącach listów
Żądały, by oczyścić już literaturę
Ze syjonistów…”
Vox populi — vox dei. Tak lud postanowił!
…Więc opuszcza „Wesele” Rachela z Bronowic
Z nią krewni, cudzoziemskiej dywersji filary
Więc ojciec, doktor Szuman i dziad, Jankiel stary

W czeluściach biurka Natka znalazł się również, jakże charakterystyczny dla Niego

Tren po sobie samym

Gdy ciąży kopa lat na karku
A wokół zimno i ponuro
Pora wziąć lutnie po Bekwarku
Po Boyu zasię, przeyąć pióro

Nikt dziś nie krzewi bowiem, tuszę
Peozyi iurnej, w Polszcze, daru
I sam zostałem, co świńtuszę
Gdzie mrok i chłód, u wód Melaru

Rubasznie piszę, tłustym stylem
Lecz, gdy poniosą mego trupa
Chcę wierzyć, że usłyszę tyle
iż wnuczka moya powie: – Dupa…

Nadzieyę mam, że wnuk mój drobny
Co dzisiay świeci gołym zadkiem
Czuynie podchwyci ton żałobny
I rzuci: – Kurwa, koniec z dziadkiem…

Mówcy pleść będą …wieniec chwały
Żem – jak Sokrates był, lub Plato
… i zaklnie w duchu syn doyrzały
Jak go nauczył wieszczy tato

Przeciągnie orszak pań w żałobie
Którym za życia trosk przyczyniał
I westchnie wdowa …albo obie:
On wprawdzie drań był, ale świnia!